czwartek, 16 lutego 2012

Conan Barbarzyńca 3D


Film ten obejrzałam jakiś czas temu z ciekawości czy będzie taki jak jego pierwowzór… Film z Arnoldem oglądałam jeszcze jak byłam nastolatką i mogę powiedzieć, że wtedy jakieś tam wrażenie na mnie pozostawił zwłaszcza, że nie było takich filmów wiele ani nie było tak powszechnie dostępnych serwisów filmowych, gdzie za jednym kliknięciem można obejrzeć praktycznie wszystko.




Conan Barbarzyńca 3D (2011). O czym jest film?

Ekranizacja przygód jednego z najsłynniejszych herosów w historii kina i literatury, tym razem zrealizowana w technologii 3D! Przesiąknięty klimatem magii i tajemnicy, obfitujący w spektakularne sceny walk i efekty specjalne, nowy "Conan Barbarzyńca" nie jest kontynuacją cyklu sprzed lat, lecz zupełnie nowym otwarciem opowieści o przygodach herosa z Cymerii. Conan od najmłodszych lat przejawia talent wojownika. Jednak nim zdąży dorosnąć, w jego rodzinnych stronach rozgorzeje krwawa wojna. Khalar Zym – potężny władca i czarnoksiężnik – zgładzi całe plemię małego Conana. Prawie całe – na swoje nieszczęście nie zdoła schwytać walecznego chłopca. Mijają lata. Conan jest już dojrzałym wojownikiem, który nie ma sobie równych. Od lat realizuje krwawy plan zemsty – podąża tropem Khalara i likwiduje bez litości kolejnych jego popleczników. Pewnego dnia przyjdzie mu stoczyć walkę, na którą czekał całe życie. Nim jednak do niej dojdzie, musi ocalić z jego rąk dziedziczkę odwiecznej mocy władców Acheronu. Jeśli Khalarowi uda się złożyć rytualną ofiarę z jej życia, posiądzie drzemiącą w niej moc i stanie się niepokonany.

Tak pisze Filmweb.

Wszystko co jest w opisie filmu oczywiście jest prawdą. Jest cała historia, są walki, jest wątek miłosny, jest magia. Tylko, że jakoś ten film nie porywa. Osobiście jestem fanką filmów fantastycznych umiejscowionych w podobnych czasach jak Conan. Jednak tutaj poza tym, że krew leje się strumieniami a w między czasie przewija się wątek Conana i Tamary to naprawdę nie ma za bardzo na czym się skupić. Film jest niesamowicie przewidywalny. Można siedzieć sobie i oglądając mówić – teraz będzie tak a za chwilę stanie się to i to. Nic w tym filmie nie przykuło mojej uwagi na tyle, abym mogła powiedzieć – to było naprawdę dobre. Mam tez wrażenie, że postać Conana jest zwyczajnym lekko nadętym bufonem, ale może się mylę…
Co do samego Conana, samej roli ciężko nie wspomnieć o aktorze grającym czy Jasonie Momoa. Jak zobaczyłam go w obsadzie to zastanawiałam się co on tutaj w ogóle robi – miałam przed oczami tylko „Słoneczny patrol” i „Gorące Hawaje”. Ale tu muszę przyznać – cała charakteryzacja oraz wcielenie się w postać wypadły zaskakująco dobrze. Naprawdę w tym filmie pana Momoa ogląda się dużo lepiej niż w słonecznych produkcjach amerykańskich. A jeśli ktoś chce zobaczyć go w jeszcze lepszej roli polecam obejrzenie „Gry o tron”, gdzie Jason gra Khala Drogo –  sprawdził się moim zdaniem świetnie – ale o tym innym razem J

Podsumowując film nie jest warty aż takiego zachodu na jaki wyglądało to na początku. 


PS. Włączyło się jakieś dziwne podświetlenie i nie wiem na razie jak je wyłączyć więc zmieniłam kolor, żeby chociaż dało się czytać...

2 komentarze:

  1. Nie lubię co prawda filmów z Arnoldem, ale Konana uwielbiałam oglądać. Dlatego nową wersję też obejrzałam i muszę powiedzieć, że nie powala. Ale sam fakt, że można się napatrzeć do bólu na Jasona - wystarcza, by powiedzieć, że film obejrzeć warto. Prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie chyba to jest jedyny plus tego filmu, zresztą jak wyżej napisałam :D Tamten Conan z Arnoldem miał to "coś". No ale taka wersja Jasona o wiele bardziej mi się podoba, tak sam jak w "Grze o tron" :D

    OdpowiedzUsuń